Stres przeszkadza mi w codziennym życiu...
Znasz to, prawda? Towarzyszy Ci on codziennie, zazwyczaj już
od momentu obudzenia się, nawet gdy spokojnie leżysz jeszcze w łóżku. Na
pojawienie się go i to w tak szybkim czasie składa się Twoje pesymistyczne
podejście do niektórych spraw - podejrzewasz, że się spóźnisz, że nie zdążysz
kupić drożdżówki, że nie zrobisz podstawowych czynności, bez których nie
wyjdziesz z domu. Nastawiasz siebie już z góry na niepowodzenie, a swój
organizm na potężną dawkę niszczącego Cię stresu. A co za tym wszystkim idzie?
Zamartwiasz się, denerwujesz (patrząc okiem obserwatora z całkiem błahych
powodów), nie cieszysz niezwykłością każdego dnia, nie jesz śniadań, a przecież
bez nich nie można go dobrze zacząć! Cały proces jest niczym łańcuch - powstają
kolejne etapy wyraźnie negatywnego działania stresu, bowiem być może tego nie
zauważasz albo uświadomiłaś to sobie dopiero teraz, ale swoje samopoczucie,
najgorsze z możliwych już z samego rana, przekładasz również na otoczenie.
Nerwowe reakcje, szczególnie w stronę Rodziców, prowadzą do częstych konfliktów
w Waszych kontaktach. Znajome, prawda? Masz tendencję do szukania ich win,
kiedy nie mniejsze są po Twojej stronie. A to wszystko przez złe nastawienie do
i tak kruchego życia, do którego nie powinno podchodzić się zbyt poważnie, ale
zdecydowanie wziąć policzone na tym świecie lata w swoje ręce. Pozwól sobie na
większy dystans! Stres, jak wiadomo, w większych ilościach nigdy nie wpływa
pozytywnie na logiczne decyzje, rozwiązywanie problemów, a to nieodłączny
element naszej ziemskiej wędrówki. Zabiera radość z życia, a ciągnie się za nim
wiele negatywnych emocji, którym otwierasz drzwi - strach, złość, rozpacz,
bezradność. Czy tak właśnie musi być? Czy tego właśnie chcesz? Spójrz, jak
stres sieje w Tobie spustoszenie. Niszczy Cię od wewnątrz i od zewnątrz, wpływa
na to, co kochasz, nad czym chcesz pracować, na to, co sprawi, że poczujesz się
szczęśliwa, a Ty mu na to pozwalasz! Wiesz jak to się nazywa? Poddanie się bez
walki. Walczyłaś? Nie. Więc czas najwyższy!
Co powinnam zrobić?
Koniecznie musisz podjąć walkę w celu nie tyle pozbycia się
stresu, ponieważ jest to niemożliwe, co wyeliminowania z życia tej ogromnej
dawki, na jaką pozwalasz każdego niemal dnia. Jeżeli Ci to pomoże, weź czystą
kartkę papieru i zapisz na niej wszystkie wydarzenia, nawet te najbanalniejsze
i te, z którymi spotykasz się na co dzień (może tutaj jest "pies
pogrzebany"?), aktualne problemy, zmartwienia, które Cię o niego
przyprawiają. Nie pozwól, by Tobą rządził, bowiem to Ty masz rządzić nim i
właśnie do tego dążysz. Zastanów się nad pomyślnym rozwiązaniem danej kwestii,
by zrobić to, czego naprawdę chcesz, nie cofając swoich ruchów z powodu stresu.
A stres to nic innego jak pewna obronna reakcja organizmu i całej Ciebie przed
jakimś niebezpieczeństwem, zagrożeniem. A czy naprawdę tak jest? Czy możesz
obawiać się ustnej odpowiedzi, na którą jesteś perfekcyjnie nauczona? Czy
możesz bać się rozmowy z przyjaciółką kiedy wiesz, że idziesz się z nią godzić,
a dzięki zaufaniu, jakim ją darzysz masz pewność, że nie kierowała nią
złośliwość? Widzisz ten mechanizm? Obawiasz się tego, co czeka Cię na
jutrzejszych zajęciach z matematyki, chociaż się uczyłaś, nie pierwszy raz
będziesz musiała być może zmierzyć się z niezapowiedzianą kartkówką, a poza tym
powinnaś w siebie cały czas wierzyć! I to jest podstawa! Tak, bez wiary nie ma
niczego, to prawda. Pamiętaj też o wszystkich dobrodziejstwach, które znajdą
się wszędzie, tylko my lubimy otaczać sie negatywnymi myślami, bowiem
przychodzą one najszybciej. Kartkówka sprawdzi Twoją wiedzę, dzięki niej
dowiesz się, czy materiał został przez Ciebie opanowany, czy też powinnaś
jeszcze do niego wrócić, szczera rozmowa o problemach zrzuci z Ciebie poczucie
zamknięcia, da ulgę, pomoże je rozwiązać dzięki ofiarowywanej pomocy z drugiej
strony. Bądź czujna, kiedy działania stresu w Twoim życiu zdecydowanie
przekraczają pewną granicę. Brak dostarczonego pokarmu z rana pozbawia Cię cennych
substancji do prawidłowego rozwoju czy dobrego samopoczucia i chyba doskonale
wiesz, jakie stoją za tym coraz to gorsze następstwa. Tak więc jak widzisz:
STRES powstaje na wskutek strachu pojawiającego się w Twojej głowie przed
ewentualną porażką, którą z góry zakładasz. Strach odbiera radość, racjonalne
myślenie, a co za tym idzie? Szereg problemów, które właśnie z tego się biorą.
Zawsze zastanawiaj się, czy rzecz, którą się przejmujesz, naprawdę jest tego
warta. Pamiętaj, że chodzi tutaj również o Twoje zdrowie! Otaczaj się ludźmi,
którym ufasz, szukaj najlepszych rozwiązań, idź przed siebie z podniesioną
głową, otwórz się na nowości, szukaj, odkrywaj, rozwijaj się, twórz i dawaj z
siebie wszystko dla lepszego ja i dla innych!
Doskonale rozumiem Twój tok myślenia, sama zdecydowałam sie na studiowanie psychologii, także jest mi to temat dobrze znany. Róbmy tak by nam było wygodnie, jeśli sami nie będziemy zyli w zgodzie ze sobą samym, to nie ma czego oczekiwać od innych. Każdy z nas chce unikać bólu wiec niech sam go nikomu rownież nie zadaje. Z dobrym nastawieniem można wszystko :)
OdpowiedzUsuńhttps://dreammeg.blogspot.com
Oj tak, najważniejsze to najpierw pokochać siebie samego zeby umieć kochac i innych :) dziękuje i pozdrawiam serdecznie.
Usuń